środa, 25 czerwca 2014

nie mogłam się powstrzymać :D

kawał o teściowej!!! bez cenzury!


Dzwoni synowa do tesciowej:
Mamo jak się dziecko zesra
to kto przebiera Mama czy Tata?
Tesciowa : oczywiście że Mama!!!
Synowa : no to się Mamusia zbiera
bo synuś tak się napierdolił że do kibla nie trafił.... :):):):)




żeby nie było Smok mi nie wywinął takie numeru -naszczęsćie a jak kiedyś wywinie to na pewno tak zrobię :D

Wycieczka w Boże Ciało do teściowej nawet udana z pewny,mi drobnymi szczególikami. Mamunia od progu kazała mi zabrać kurtkę Smoka UWAGA o wymiarach po złożeniu i spakowaniu do woreczka  25x15x3 cm nosz koperty bywają większe! Ale  mam ją zabrać bo ona niema tego gdzie trzymać! Myślę sobie no dobrze ale lekko zdziwilam się, kurde 2 pokoje kuchnia, wielka szafa wnękowa, przedpokój, kuchnia i ona sama jedna. Metrów około 50, ok to poddasze są skosy no ale bez jaj. Jak wyszła to się rozejrzałam. I się kurwa załamałam. Ona ma więcej różniastych betów niż my we czwórkę i druga przynajmniej 4 osobowa rodzina. ze o słynnych garnkach nie wspomnę- tak stoją w kącie i się kurzą bo szkoda. A nie nie szkoda tylko sprzedac je chciała i mięc kase na remont. Nie żeby prościej było pozyczkę w banku wziąć niz szukać frajera co gary kupi. Popatrzyłam tak zbgrubsza i stwerdziłam że połowę rzeczy bym wypieprzyła bo to dziadzy jakieś są. Jakaś kołdra której nie wyrzuci bo to dziadka. Bezrękwanik że skóry baraniej zjedzony przez mole też kurna dziadka. Buty które ją obcierają-też potrzebne. Koń by się uśmiał. Kurtkę wziełam i parę innych rzeczy po dzieciach szwagra. Część się nie przyda np deskorolka przynajmniej nie dla Mysiora jego hemofilia plus deskorolka to raczej słabe połączenie.

Po za tym jej unikałam jak mogłam. Potem kuzynka Smoka mnie wkurzyła, gówniara przelazła koło mnie kilka razy i ani me ani be ani pocałuj mnie w dupe nic, wkońcu się pytam czy jej mowę odebrało czy języka jej w gębie zabrakło a ta mi na to że tak! No to skomentowałam że kultura po Mamusi czyli po bratowej mojej teściowej. I o dziwo teściowa mnie pochwaliła że tamtą trochę utemperowłam!.

Smok nadal w matkę wpatrzony. Coś ostatnio przebąkuje że może do Kanady byśmy na stałe pojechali bo ma tam kumpla który wlasnie nazwał go Smokiem bo imienników mojego męża było wielu a Krakowianin tylko jeden więc został SMokiem.
Z jednej strony bym pojechała z drugiej się boję. Nie mówię po angielsku, nikog tam nie znam. Ale jeśli miałoby być na tyle dobrze że nie musiałabym się spinać czy mogę dziecku kupić czekoladkę czy nowe spodnie to pewnie bym chciała pojechać. MOże Rafał nie pracował by tak ciężko i nie po 14 godzin. Sama już nie wiem.  Modlę się o rozeznanie czy to Boży plan czy mój? NIechce tego robić po swojemu bo wiem że nie wyjdzie.


2 komentarze:

mała czarna pisze...

Uwielbiam historie związane z Twoją teściową! :D
Uśmiałam się :D sorry :P
Co do wyjazdu, poważna sprawa i chyba warto ją obmyślec i przedyskutowac z każdej strony.

Moniqa pisze...

Znam ten kawał;)

Prześlij komentarz