29.06 nasz Kiko skończył roczek dokładnie o 22.50 :) taki już duży ten nasz skarb :* 14 lipca 3 lata końćzy Mysior-ależ ten czas szybko zleciał! W ostatnią niedzielę 6 lipca była wspólna impreza urodzinowa naszych chłopców. Nie zabrakło oczywiście tortu z tygrysem (ulubiona postać Mysiora) ani gości (od tygodnia słyszę kiedy Gablyś i Lafałek przyjadą?) BYło fajnie dzieciaki szalały w piaskownicy zronionej przez Smoka, potem w ogrodowym basenie i na namiotowo-tunelowym placu zabaw. Był gril i inne pyszności. Było fajnie na luzie, tak normalnie po mojemu, bez spinania się itd. Smok zawsze jak mamy miec gości to mi każe sprzatać tydzień wczesniej bo wstyd, bo ludzie patrzą , bo powiedzą że masz bajzel -no jak by sama królowa angoelska miała przyjechać i decydować czy jest na tyle posprzątane że jednak nas nie odstrzelą tym razem. Nie cierpię tego. Ludzie któzy do nas przychodza są "nasi", nikt nie patrzy czy mam wylizaną podłogę i równo w szafkach poukładane. Jasne że sprzątam ale bez jaj nie latam z mopem do czasu dzwonka u dzwi. Wkońcu się wkurzyałam i nawrzeszczałam na Smoka że mam dość i że jak chce to niech lata z tym mopem bo ja to pierdolę osobisćie i dał spokój. A,e dał spokój tylko z jednego powodu - NIE BYŁO TEŚCIOWEJ!!! oczywiście strasznie mi przykro z tego powodu, prawie płakałam. Nie przyechała bo nie miała pieniędzy na prezent jak by to kurna najważniejsze było. Ja ucze dzieci że to nie jest najważniejsze że ważne że ktoś jest. Naszczęście dzieci miały to w dupie nie bardziej niż ja. I Smok też odżył widziałam to ale się do tego nie przyna bo mamusia jest cacy i powinnam ją zrozumieć bo nie idzie się gdzies z pustymi rękami. Jak bym tak do tego podchodziłą to bym w domu siedziała całe dnie i nie łaziła nigdzie nigdy.
Goście któzy byli to po części rodzina i najbliżsi nam przyjaciele, ie było tam nikogo przypadkiem. Z każdym można byo pogadac choć chwilę, posmiać się jak z tymi najbliższymi sercu. Owszem to ja byłam gospodynią ale nie musiałam sie spainać i latać wkoło gości bo tak wypada (jak to robi moja tesciowa i jak ona jest to Smok tego doemnie wymaga) tylko podałam co trzeba i mogłam posiedziec pogadac i jak ktoś co chciał lub potrzebował to mówił. Nie widzę sensu zapraszania gości i latatnia wkoło nich bez chwili czasu by usiaść i pogadać- to jak by ktoś przyszedł się nażreć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz