chyba dobrze

Dzieci chwilowo zdrowe-zobaczymy jak długo... oby jak najdłużej bo przysięgam że zbankrutuje ( w najlepszym wypadku odetną mi prąd) a już na 100 % osiwieje i zwariuje. Po za tym chciałabym wreszcie nadrobić szczepienia bo jesteśmy dość bardzo do tyłu z tym.

Po za tym Mysio zaliczył dziś wylew około stawowy w prawym kolanie, coż normalka, dobrze że nie do stawu, przynajmniej ból mniejszy i można było na spokojnie zrobić zastrzyk i jest ok, rano się okaże czy jeden wystarczy.

Do Smoka dziś na skypie odezwał się mój szwagier a jego brat. Sam zadzwonił pierwszy raz od niepamiętam kiedy, tak to zawsze Smok się oddzywał. Zastanawiam się czy zadzownił bo wstrząsneło nim to że powiedziałam mu po chrzicnach że Smok potrzebuje jego wsparcia? Czy dlatego że ma chrześniaka, czy może byl dzień dobroci dla zwierząt. Nie dowiem się, ale ważne że się odezwał.
Mamunia milczy, foch z przytupem od samiuśkich świąt, strasznie mi przykro z tego powodu oczywiście i nie wiem jak to przeżyje.

A co do poprzednich dwóch postów których pewnie większości nie chciało się czytac bo długie, a część pewnie zwyczajnie nie wiedziała co powiedzięć (napisać) cóż nikogo nie zmuszam, to moje świadectwo którym się z Wami chciałam podzielić. Potrzebowałam komuś to powiedzięc i jest mi lepiej.

Dziękuję że jesteście!

PS. Jak dobrze że w tym roku nie mam żadnej komunii! Najbliższa za rok, ale nie u chrześniaka.  Cholera trendy się zmieniają i jak mój chrześniak za 3 lata będzie miał komunię to chyba na willę z basenem będe musiała uzbierać. Hahaha ja jestem starej daty i wybieram tradycyjne prezenty, zegarek, łańcuszek, biblia itp ja nie dostałam ani roweru, ani kupy kasy (dostałam 100 zł które dołożyłam rodzicom do swojej kolonii) i przeżyłam ba nawet byłam wielce uradowana. Ja strasznie walczę z tym że komunia o jest wielka akcja prezentowa, i doprowadza mnie to do szału!