sobota, 22 lutego 2014

wszędzie dookoła rak...

tak, mam wrażenie że wszyscy po kolei chorują. Najpierw u mnie w rodzinie, potem przyjaciółka taka jeszcze od przedszkola ( białaczka w wieku 17 lat, od tamtej pory minęło sporo czasu jest zdrowa) ma być chrzestną naszego Kiko. Sąsiedzi, dzieci na hematologii gdzie leżał nasz Mysio jak diagnozowali hemofilię. NO masakra jakaś, zastanawiam się kiedy dopadnie kogoś z nas... dzieci, mnie czy smoka.

6 komentarzy:

mała czarna pisze...

Wypluj te słowa i nie kracz!

Abby pisze...

Nie zastanawiaj sie bo to jak wolanie na siebie i krzywde w rodzinie!!!

A. pisze...

a ja wlasnie mam poraz pierwszy bezposredni kontakt z tym i jestem totalnie zalamana.

Rivulet pisze...

Wam to już atrakcji wystarczy i bez tego, nie łam się na zapas :)

Abby pisze...

A co ja nic nie wiem :(

Moniqa pisze...

Ja nie przywołuję nawet takich myśli.

Prześlij komentarz