środa, 19 lutego 2014

nie mam odwagi

jest wiele rzeczy o których chciałabym napisać ale nie mam odwagi, nie wiem dlaczego. Przecież mnie nie znacie, po za jedną osobą. Owszem trudno się do pewnych rzeczy w życiu przyznać ale jakoś nie miałam z tym nigdy problemu. Co np mojej teścowej bardzo przeszkadza bo jak można swoje brudy na wierzch wyciągać,  nie potrafi zrozumieć że ja nie lubię "zakładania maski" i udawania kogoś kim nie jestem. Wiadomo że nie chodzę na prawo i lewo i nie chwalę się że np miałam romans z żonatym facetem bo wiem że nie ma czym. Ale dlaczego nie miałabym się do tego przynać bliskiej mi osobie? Smok w pewnych kwestiach wie tyle ile powinien. A to czego nie wie jest ukryte tylko dlatego że on sobie z tym nie radzi. Np nie zniósł by ( już to przerabiałam ) że kiedyś coś kręciłam z kolegą mojego kuzyna który do dnia dzisiejszego go odwiedza i czasem zamienimy ze 2 słowa. Ale dla Smoka takie akcje są za trudne, więc wie tyle ile musi i tak jest dobrze.


O teściowej mi jakoś łatwiej pisać a to temat rzeka np jej teskty które powodują nagły wzrost adrenaliny i wzmagają we mnie agresję "Tyś powinna......" jak sysze takie zdanie to juz mam dość. Jak rodził się Myio to było na porządku dziennym "Tyś powinna mu nie takie mleko robić" "Tys powinna mu więcej miarek mleka dosypac niż napisali bo Ty oszczędzasz na nim" i wiele wiele innych. To nie jest zła kobieta ale chciałaby czegos lub kogoś lepszego dla swojego syna. Nie kobiety która nie ma rodziców ( bo nie ma kto pomóc itd) na naszym weselu rodzina Smoka też dziwnie się patrzyła że ja mam brata i chrzestną a Smok ma chociaż Mamusię, zero chrzestnych i brata i to juz jest cacy. Ale w liceum brak rodziców też był problemem bo kto będzie na zebrania chodził i wychowawczyni nie mogła pojąć że dam sobie sama radę bo sama za sibie odpowiadam, a na koniec stwierdziła że to trochę na fair w stosunku do klasy że im pisza usprawiedliwienia rodzice a ja bym sobie sama pisała. Nie pozostało mi nic innego jak wziąć papiery i iść do najlepszego w moim mieści liceum dla pracujących. Dziś olałabym teksty wychowawczyni i została w tamtej szkole ot tak na złość. Choć nie narzekam fajne było tamte liceum, dużo fajniejsi ludzie, dojrzalsi i po za tym że nie było wf plastyki i religii to niczym ta szkoła sie nie różniła ( było to liceum dla pracujących przy jednej z najbardziej renomowanych szkół u nas w mieście)
Dziś go już nie ma teraz każdy woli iść do zaocznych kiepskich szkólek, gdzie za sam zeszyt ma się dopa. A potem się dziwić że w urzędach idioci pracują :D

dobrej nocki

PS.może jutro nabiorę odwagi by się czymś z Wami podzielić. Dla jednych ku przetrodze dla innych byc może będzie to wsparciem a mnie na pewno pomoże ...


2 komentarze:

mała czarna pisze...

Ja właśnie zaczęłam pisac bloga po to, aby wywalic wszystko co leży mi na wątrobie.
Nikt mnie tu nie zna, nikt nie ocenia, na nikogo nie wpadnę w markecie podczas sobotnich zakupów...
Początkowo mój blog był formą listu,który kierowałam do faceta poza moim zasięgiem. Potem przerodził się w zapiski od takich codziennych po bardzo intymne i osobiste. Pojawiły się osoby, które zaczęły to czytac,komentowac, a nawet pisac prywatne wiadomości...
Ale też i takie, których kaliber i treśc moich postów przerażała,i wtedy spotykałam się z nieprzyjemnymi anonimami...
Miałam nawet plan,aby zamknąc blog,ale potem pomyślałam że NIE!
Chcesz czytaj, nie to nie...
Dlatego Tobie piszę to co wtedy sama pomyślałam.
Blog ma byc Twoim osobistym miejscem w sieci,takim do którego będziesz wracała z chęcią,co będzie tylko Twoje!Gdzie Ty zadecydujesz czym chcesz się podzielic,a czym nie...
Dobrej nocy:)

P.S A na tekst teściowej "Tyś powinna...", odpowiedziałabym "Tyś powinna spierda***. :)))

Moniqa pisze...

Czasem wypisanie się na blogu naprawdę pomaga. Ja niejednokrotnie też pisałam o tym co robiłam nie tak jak powinnam. Nie robiąc z siebie anioła;)

Prześlij komentarz