że dziś stanie się cos nie fajnego, albo że mój mąż wróci z pracy nie taki jak bym chciała, i nie ma to nic wspólnego z walentynkami. Nie wiem dlaczego ale od rana jestem nie spokojna. Nie mogę się zebrać do modlitwy... nie lubię takich dni...nawet bardzo nie lubię.
PS. Nie mogę pojąc dlaczego mój syn nie lubi bułek z czekoladą ale same puste bułeczki maślane są już cacy, że o surowej cebuli nie wspomnę, tak odłożył bułkę jak kroiłam cebulę i zaczął ją jeść, prawie padłam...
7 komentarzy:
No to przeczytałam wszystko od początku :) Tylko komentować nie bardzo mam jak, bo Rafałek ma ambicje, żeby zęby wbić w stół, spadając z krzesła..
Super, wreszcie będę na bieżąco co u Ciebie :)
Nie martw się, będzie dobrze. A jakby coś to wpadaj do mnie, siedzę sama jak w pustelni i nie mam do kogo gęby otworzyć.. Także zapraszam jak tylko będziesz mieć czas :)
to bedzie zionac przez caly dzien ;) czadzik murowany.
tez mam czasem takie wrazenie, zazwyczaj jest mylne wiec nic sie nie boj!
Nie myśl o tym co Cię trapi, bo coś złego przyciągniesz!
dziękuję że jesteś!
Myśl pozytywnie:)
Podobno wiele dzieci lubi podjeśc taką cebulkę:)
Wyjdzie Mu na zdrowie:):)
Przesyłam Ci dużo pozytywnych myśli!!!
Moj maly ostatnio zajadal sie szczypiorem ktory kroilam i nie moglam az uwierzyc, bo podobnie jak Twoj syn ma dziwne gusta jedzeniowe :)
Prześlij komentarz