Dziś się dowiedziałam od koleżanki że to iż jestem bałaganiarą świadczy o braku wychowania, ok niech i tak będzie. (owszem może gary czasem leża i same do zmywarki wejść nie chcą, i parę rzeczy leży byle gdzie, ale no bez jaj na śmieciach się nie potykamy!) Zabawki też sa porozwalane bo Mysio ma je pozbierać wieczorem ale nie widzę w tym złego a tym bardziej nie czuję się nie wychowana i uważam że moje dzieci też nie są nie wychowane! Nie jestem pedantką, w porównaniu do mojej teściowej która jeszcze butów nie zdejmie a już się za mopa i miotłę łapie. Lubię mieć porządek ale są też ważniejsze rzeczy. Najpierw Pan Bóg, potem mąż i dzieci, potem się muszę wyspać i coś zjeść a potem ew mogę sprzątać ale nie co 5 min, raz dziennie odkurzyć to wystarczy nie trzeba 4 razy. (chyba że wyjatkowo sytuacja tego wymaga) Tak samo z innymi rzeczami w kwestii sprzątania, owszem stół ściera się parę razy ale wycieranie telewizora 5 raz to już przesada... Moja teściowa oczywiście uważa że źle myśle bo najpierw sprzątanie a potem reszta i na nic moje tłumaczenia że wolę w bałaganie ale razem z rodziną niż sama w sterylnym domu tak jak ona. A nie przepraszam sama nie jest kuzynka Smoka ją często nawiedza ;P
Komuś może się to dziwne wydawać, mam to w nosie sprzątanie nigdy nie będzie na pierwszym miejscu!!! A po za tym staram się robić wszystko wmiarę systematycznie i nie wszyscy muszą by c idealni bo by nudno było.
A co do M to powiedziałam jej że trudno albo może się nie zadawać z niewychowanymi ludzmi i och dziećmi albo ma problem (bo jesteśmy w jednej wspólnocie) cóż trzeba się uczyć miłości do braci :)
8 komentarzy:
A ta M to moze powinna co ma pod nosem a nie pod lasem fladra jedna:-P
Lol skąd Ty bierzesz tych znajomych hę? :P
U mnie mama i teściowie kręcili nosem na początku że bałagan, ale już się chyba przyzwyczaili.
Btw zawsze odpowiadałam, że u nas w domu nie ma bałaganu, tylko małe dzieci. To jest różnica. Wersal to ja sobie mogę urządzić jak dzieci podrosną.
Moja Droga to jest osoba z naszej wspólnoty i o tyle bardziej jest mi przykro :(
ja mówię że mam artystyczny nie ład ;)
a w oczach teściowej jestem w tej i innych kwestiach i tak stracona.
PS. Co się mam do Ciebie wybrać to albo Franek wymyśla gorączke tak jeden dzień (2 razy tak było więc pewnie zęby) albo się okazuje że jednak Smok nie pojechał z moim bratem tylko naszym autem... może się w przyszłym tyg uda bo w tym już wiem że nie :(
tez jestem straszna balaganiara ;x ale taka straszna, straszna.
No to ja Was teraz powalę swoim komentarzem i mnie znienawidzicie! :P
Ja też jestem typem pedantki! Mało tego pedantki chorobliwej,już mi psycha siada od tego latania z mopem:P
No pierdolec jak ta lala!:P
Ale wcale nie uważam, że bycie bałaganiarą jest kwestią złego wychowania!
Sama chciałabym czasem olac syf i zrobic sobie w domu burdello bum bum,ale nie umiem!:/
Łażę z odkurzaczem, miotłą, mopem i ścierą...sprzątam wszystko i po wszystkich...
Chyba się zatrudnię na jakiegoś konserwatora powierzchni płaskich, hahahaha! :D
to faktycznie potwierdzam masz pierdolca :D jak moja teściowa o_0
nie dobrze :P
teraz pisząc to patrze na swój bandzaj i się śmieje, tak tak z Ciebie się śmieje wyobrażając sobie jak w pocie czoła latasz z mopem za teściową hahahahha (wybacz nie mogłam się powstrzymać :D)
i pewnie Ci z tym dobrze :D ?
A ja nie uważam się ani za bałaganiarę ani za pedantkę... Sprzątam jak muszę, albo jak mnie cholera bierze na bałagan. Na pewno wieczorem zabawki muszą być posprzątane, bo nie potrafiłabym zasnąć, ale niejednokrotnie jest tak, że statki w zlewie czekają do następnego dnia...
Prześlij komentarz